Kategoria: Blog

Zamiast trenować wszystko – trenuj to, co zmienia wszystko

Czyli jak krótkie procesy zmieniają długie miesiące wspólnego życia W świecie szkoleń łatwo się pogubić.Wystarczy chwila, żeby utonąć w gąszczu komend, protokołów, schematów i sprzecznych wskazówek.Wystarczy kilka niepowodzeń, żeby uwierzyć, że trzeba nauczyć psa wszystkiego:– chodzić przy nodze,– ignorować wszystko,– wracać zawsze,– wytrzymywać w każdej pozycji,– nie jeść, nie ciągnąć, nie szczekać, nie być „problemem”. Ale w tej pogoni łatwo zapomnieć o czymś ważnym.Po co to wszystko?Dlaczego w ogóle zaczęliśmy pracować z psem? Czasem wystarczy jedna rzecz Nie chodziło przecież o to, żeby pies był „grzeczny”.Chodziło o coś innego. Coś głębszego.O możliwość spokojnego spaceru.O kawę wypitą bez ciągnięcia za smycz.O przywołanie, które naprawdę działa – bez stresu, bez gonienia.O zaufanie. Spokój. Codzienność, w której jesteście razem. To właśnie dlatego stworzyliśmy pakiety tematyczne „Za Psem”.Nie po to, by „przerobić materiał”.Ale po to, by zająć się tym, co naprawdę zmienia wszystko. Krótko, konkretnie, głęboko – czyli jak działają nasze pakiety Każdy pakiet to 3 spotkania, raz na 2 tygodnie.To nie przypadek. 🔹 Na pierwszym spotkaniu dostajesz:– konkretną strategię,– precyzyjne ćwiczenia,– materiały treningowe,– i pełne zrozumienie, od czego zacząć. 🔹 Potem masz 2 tygodnie na wdrożenie.Nie jesteś zostawiony sam – masz plan, zadania, przestrzeń.Nie po to, żeby „przećwiczyć coś na hali”, tylko żeby naprawdę sprawdzić, jak to działa w Twoim życiu. 🔹 Drugie i trzecie spotkanie to:– poziom wyżej,– trudniejsze sytuacje,– nowe narzędzia,– a czasem – pełna zmiana optyki. To mini cykle pracy, które działają jak intensywny zastrzyk wiedzy i praktyki.Bez przeciążania. Bez chaosu.Dla każdego – niezależnie od poziomu. Czego się uczymy? 🔸 Rezygnacja – jak nauczyć psa, że „nie muszę” też jest wyborem.Nie tylko nie zjeść, nie skoczyć, nie pogonić – ale naprawdę odpuścić. 🔸 Luźna smycz – jak przestać walczyć na spacerze.Jak sprawić, by pies nie tylko nie ciągnął, ale szedł z Tobą. 🔸 Przywołanie – jak zbudować powrót, który działa w emocjach i w rozproszeniach.Nie za smaczka – ale dla relacji. 🔸 Zostawanie – jak nauczyć psa ciszy w sobie, nie tylko w ciele.Nie chodzi o to, by pies „trwał w pozycji”.Chodzi o to, by potrafił zostać z własnymi emocjami. To nie wszystko. To początek wszystkiego. Te pakiety nie mają nauczyć psa „wszystkiego”.Mają nauczyć Was oboje – jak zmieniać kawałek po kawałku.Jak działać świadomie, spokojnie, konsekwentnie.Jak po 3 spotkaniach poczuć, że naprawdę coś ruszyło.A potem… wrócić po więcej. Po kolejne poziomy. Po kolejne zmiany. Bo pies, który umie wybierać spokój,i opiekun, który umie mu w tym towarzyszyć –to duet, który potrafi poradzić sobie z większością codziennych wyzwań. 📍 Startujemy już w maju.📍 Każdy pakiet to 3 spotkania i miejsce tylko w edycji wakacyjnej.📍 Szczegóły i zapisy tutaj: [link] Nie musisz robić wszystkiego.Wystarczy, że zaczniesz od tego, co naprawdę zmienia wszystko.

Trenuj dla jakości, a nie tylko dla poziomu

Klucz do sukcesu w psich sportach W psich sportach, takich jak nosework, łatwo jest ulec pokusie szybkiego awansowania na wyższe poziomy po zdobyciu tytułu w obecnym. Tymczasem w bardziej wymagających systemach zawodów, proces awansu jest bardziej stopniowy, co wymusza dokładniejsze przygotowanie do kolejnych etapów. Taka różnica sprawia, że częściej widzimy podejście polegające na “zobaczmy, co się stanie”, zamiast solidnego przygotowania na dany poziom. Jednakże, jeśli chcemy osiągnąć sukces i budować umiejętności naszego psa, musimy pamiętać: trening to trening, a zawody to testowanie. Oznacza to, że podczas treningu powinniśmy skupić się na doskonaleniu umiejętności, a nie na szybkim przechodzeniu do kolejnych poziomów. Wyobraźmy sobie rozwój umiejętności psa jako drzewo umiejętności. Każdy jego element symbolizuje ważne aspekty pracy z psem, a sukces zależy od tego, jak harmonijnie rozwija się cała struktura drzewa. Drzewo umiejętności jako wizualizacja sukcesu Wyobraźmy sobie rozwój psa jako drzewo. Pień symbolizuje solidne podstawy, a gałęzie i liście reprezentują poszczególne umiejętności i ich zaawansowanie: Pień drzewa – Fundamenty: Korzenie: Kluczowe cechy, takie jak pewność siebie, motywacja, relacja z przewodnikiem. Bez mocnych korzeni drzewo (czyli rozwój psa) będzie chwiejne. Pień: Stabilne fundamenty pracy, np. umiejętność ignorowania rozproszeń, podstawowa znajomość zapachów, zdolność do pracy w różnych środowiskach. Przykłady treningowe: Budowanie pewności siebie poprzez ćwiczenia w nowych miejscach, np. trening w parkach, na parkingach czy w budynkach użyteczności publicznej. Wprowadzanie ćwiczeń ignorowania hałasów i rozproszeń w postaci przechodzących ludzi, dźwięków aut czy innych psów. Gałęzie – Główne umiejętności: Każda gałąź symbolizuje jedną z kluczowych zdolności, takich jak: Precyzyjne lokalizowanie zapachu (sourcing), Odporność na rozproszenia (odor obedience), Skupienie w trudnych środowiskach. Im wyżej sięga gałąź, tym bardziej zaawansowana jest dana umiejętność. Przykłady treningowe: Ćwiczenia sourcingu z ukryciem zapachu w trudno dostępnych miejscach, takich jak wysokie półki, pod stołami czy za przeszkodami. Trening z zapachami ukrytymi w obecności intensywnych rozproszeń, np. jedzenie, zabawki czy zapachy zwierząt. Ćwiczenia z długotrwałym skupieniem na zadaniu, np. wyszukiwanie kilku zapachów w jednym scenariuszu treningowym. Liście – Subtelne detale i rozwój: Liście symbolizują małe, ale istotne detale, które czyną psa skutecznym w danej umiejętności, np. umiejętność pracy w wysokich temperaturach, adaptacja do pracy na różnych podłożach. Przykłady treningowe: Praca na różnych podłożach, takich jak trawa, beton, piasek czy dywan. Wprowadzenie zapachów w trudnych warunkach pogodowych, np. przy wietrze, deszczu lub wysokiej wilgotności. Owocowanie – Sukces w zawodach: Kiedy drzewo jest zdrowe, rozrasta się i wypuszcza owoce. Owoce to sukcesy, np. kwalifikacje w zawodach czy pokonywanie coraz trudniejszych wyzwań. Kiedy przejść na wyższy poziom? Załóżmy, że zdobyliśmy wystarczającą liczbę kwalifikacji (Q’s) na poziomie Średniozaawansowanym i zastanawiamy się nad przejściem na poziom zaawansowany. Jak sprawdzić, czy jesteśmy gotowi? Nie powinniśmy awansować tylko dlatego, że możemy. Najlepszym momentem na przejście na wyższy poziom jest chwila, gdy umiejętności naszego psa nie wykazują “dolin” – czyli braków w kluczowych obszarach. Przykładowo, jeśli mamy doświadczonego psa, który osiągnął wysokie wyniki w zawodach międzynarodowych, a teraz startuje na poziomie początkującym w Polsce, jego umiejętności znacznie przewyższają wymagania dla tego poziomu. Na mapie drzewa jest to widoczne jako gałęzie i liście znacznie przewyższające wymagania zawodów. W takim przypadku nie ma potrzeby długiego oczekiwania na zawody, gdyż pies jest ponadprzeciętnie przygotowany. Z drugiej strony, wielu handlerów decyduje się na przejście na kolejny poziom bez solidnych podstaw. Ich drzewo może być nierównomiernie rozwinięte – niektóre gałęzie są silne, ale inne są słabo rozwinięte lub wręcz brakujące. W takiej sytuacji pies może nie być gotowy na sukces, a jedynie liczyć na szczęśliwy traf w odpowiedni układ zadań podczas zawodów. Klucz do sukcesu: Praca nad fundamentami Najlepszym sposobem na zminimalizowanie “dolin” jest praca nad jakością fundamentów treningowych psa. Do tych podstawowych obszarów należą: Pewność siebie Pies powinien czuć się pewnie w różnych środowiskach i sytuacjach, niezależnie od poziomu trudności zadań. Przykład: Trening w miejscach publicznych, takich jak dworce, centra handlowe czy targi. Niezależność Niezależność w poszukiwaniach oznacza, że pies pracuje metodcznie i nie polega wyłącznie na wskazówkach przewodnika. Przykład: Ćwiczenie wyszukiwania zapachu w dużych obszarach, gdzie pies musi samodzielnie podjąć decyzję o kierunku pracy. Skupienie Umiejętność koncentrowania się na zadaniu mimo rozpraszających bodźców, takich jak inne zapachy czy hałasy. Przykład: Trening w obecności odgłosów dzieci bawiących się w pobliżu lub ruchu ulicznego. Precyzja w lokalizacji zapachu (Sourcing) Pies powinien potrafić precyzyjnie zlokalizować źródło zapachu. Przykład: Ćwiczenie z zapachami umieszczonymi w szczelinach ścian lub w wysokich punktach poza zasięgiem wzroku psa. Posłuszeństwo zapachowe (Odor Obedience) Umiejętność ignorowania rozproszeń zapachowych i skupienia się na docelowym zapachu. Przykład: Trening z zapachami ukrytymi wśród jedzenia lub intensywnych zapachów przemysłowych. Miłość do nowych miejsc (Love of Novel Areas) Psy powinny chętnie eksplorować nowe obszary i czerpać radość z poszukiwań. Przykład: Organizowanie treningów w różnorodnych lokalizacjach, od lasów po magazyny i podziemne parkingi. Przykładem treningu nastawionego na jakość może być systematyczne wprowadzanie rozproszeń w pracy z pojemnikami. Umieszczenie bodźca rozpraszającego w każdym pojemniku pozwala psu doskonalić posłuszeństwo zapachowe (Odor Obedience) i budować umiejętności, które znajdą zastosowanie na każdym poziomie zawodów. Jak wygląda gotowość do awansu? Na drzewie umiejętności: Idealna sytuacja to taka, w której pień i gałęzie drzewa są solidne, a liście zdrowe. Minimalne braki są akceptowalne, ale im mniej ich jest, tym większa szansa na sukces. Doświadczeni przewodnicy wiedzą, jak istotne jest kompleksowe przygotowanie psa. Ich psy mają już wbudowane fundamenty w regularny trening, co sprawia, że osiągają sukcesy z pozoru “bez wysiłku”. Trenuj dla jakości Jeśli chcesz osiągać sukcesy, trenuj z myślą o jakości fundamentów, a nie tylko o wymaganiach poziomu. Skup się na budowaniu pewności siebie, niezależności, precyzji i miłości do pracy w nowych miejscach. Zawody są testem, a testy najlepiej zdają ci, którzy poświęcili czas na solidne przygotowanie. Pamiętaj, że cierpliwość i systematyczność zawsze przynoszą długofalowe efekty.

Gdyby to było łatwe, zrezygnowalibyśmy

Kiedy zaczynamy przygodę z noseworkiem, często szukamy po prostu nowej aktywności dla naszych psów, czegoś, co wzbogaci ich życie i pogłębi naszą więź. Jednak szybko okazuje się, że staje się to naszą pasją – sportem, który wciąga i uzależnia. Co takiego ma w sobie nosework, że nie możemy przestać? Trudność, która motywuje Fundamenty noseworku wydają się proste, ale wyższe poziomy wymagają ogromnej pracy i zaangażowania. To właśnie wyzwania i konieczność ciągłego uczenia się – o zapachach, psach i sobie samych – sprawiają, że zostajemy w tej grze. Wyobraźmy sobie, że każdy konkurs ograniczałby się do podstawowych zadań. Jak długo byśmy wytrwali? Wyzwania napędzają nas do rozwoju, a każdy sukces przypomina, ile pracy włożyliśmy, by go osiągnąć. Porażka jako krok do przodu Jednym z moich najbardziej pamiętnych doświadczeń był pierwszy start z Echem w zawodach treningowych. Emocjonalnie nie byłam gotowa, ani ja ani on! I choć nie ponieśliśmy klęski, bo wróciliśmy z pucharkiem – to ja czułam, że emocjonalny koszt tego startu był zbyt ogromny! Wszystkie błędy były moje, pies nie był stabilny, a więc nie był jeszcze odpowiednio przygotowany. Postanowiłam wstrzymać kolejne starty, by dać mu dojrzeć i samej sobie dać czas, aby popracować nad naszymi słabościami. Nadal emocje – jego i moje to największa trudność, jednak śmiało mogę powiedzieć, że porażki nauczyły mnie więcej niż jakikolwiek sukces. Radość odkrywania świata psa Nosework to coś więcej niż zawody. To próba zrozumienia świata zmysłów psa – jego zdolności do śledzenia zapachów, dziedzictwa łowcy. Każdy pies jest inny, a my, jako przewodnicy, uczymy się dostosowywać do jego stylu pracy. Dzięki temu każdy zespół ma swoją unikalną definicję sukcesu. Wartość trudnych wyzwań Jako instruktor noseworku wiem, jak ważne jest wyważenie poziomu trudności. Zadania muszą być wyzwaniem odpowiednim dla danego poziomu, by uczestnicy mieli szansę wzrastać. Nawet jeśli błędy, porażki bywają trudne do usłyszenia, to dają cenne lekcje. Każda porażka to okazja do nauki i motywacja do dalszej pracy. Refleksja po każdym starcie Po każdej próbie siadam i analizuję: nasze cele, sukcesy, wyzwania. Staram się nie brać wyników do siebie – sukces to znak, że byliśmy gotowi na wyzwania tego dnia, porażka oznacza, że musimy nad czymś popracować. Nosework to proces – pełen radości, nauki i wyzwań, które zbliżają nas do naszych psów. Nosework pokazuje, że najwięcej uczymy się dzięki trudnościom. To właśnie dzięki nim pozostajemy w tej grze, rozwijamy się i coraz bardziej cenimy wspólną pracę z naszymi psami. A Ty, jakie lekcje wyniosłeś z noseworku? 😊

Spacer z psem na smyczy

Spacer z psem zaczyna się wtedy, kiedy o tym pomyślimy. To już wtedy zaczynamy zachowywać się w taki sposób, że pies zauważa symptomy wyjścia na zewnątrz. Wtedy też często zaczyna się pobudzać, a to pobudzenie sprawia nam – opiekunom psów największy problem i zabiera radość ze wspólnego spacerowania. Pies na zewnątrz jest dosłownie zalany bodźcami, których nie rozumie. Samochody, biegające dzieci, hulajnogi, piłki…  codziennie obserwuję psy, które są kompletnie nieprzygotowane do życia w mieście, miasto je przeraża. Warto sobie zdać sprawę, że pies ma do udźwignięcia jeszcze własnego opiekuna, który na drugim końcu smyczy nie zdaje sobie sprawy z wielu trudności, z jakimi boryka się pies. Zwykle pies musi się nauczyć radzić sobie sam. W efekcie opiekun psa jest zaciągany od zapachu do zapachu, pies zupełnie ignoruje wszelki polecenia, a jak napotka psa na swej drodze, to ciągnie jeszcze bardziej. Wszystko to dzieje się w połączeniu z bardzo trudnymi emocjami człowieka. Doskonale to znam i rozumiem. Dlatego mam dla Was kilka szybkich rad, które mogą poprawić jakoś spacery z psem na smyczy: Skup się na tym, co idzie Wam dobrze – chwal psa, za to za co możesz go pochwalić, znajduj Wasze małe sukcesy W trakcie spaceru daj psu czas na swobodę i na aktywność własną, a po ok 10 – 15 min przeplataj  tą swobodę z nauką spokoju i nic nierobienie. Z czasem możesz wpleść odrobinę treningu psa : wiem, że czasem trudno jest się zmotywować do ćwiczeń z psem, ale na spacer i tak już wychodzisz, więc pamiętaj, że spacer to fajny pomysł na włączenie regularnego treningu w życie z psem zabierz kilka smakołyków, zabawkę i dłuższą smycz Zacznij naukę od najprostszych poleceń w miejscach, gdzie najprościej o uwagę psa i na pewno szybko zobaczysz poprawę (nawet po kilku dniach!) komunikacja podczas ćwiczeń jest szczególnie ważna podczas spaceru Pamiętaj, że większość zachowań, jakich oczekujesz od psa, jest osiągalna, ale wymagają treningu i poznania psa. Bardzo istotne jest danie psu wyboru. Pies, który ma świadomość, swobodę i wsparcie w postaci opiekuna, to pies który zaczyna zwracać uwagę na swojego człowieka, prosi go o wsparcie, bo wie, że gdy poczuje dyskomfort to może odejść, a gdy jest za ciężko na treningu – może odpocząć, przez przymusu, bez trudnych emocji opiekuna. Kontrolujemy niemal każdą część życia naszych psów. Co robią w ciągu dnia, kiedy dostają jeść i jak to jedzenie mają zjeść, kiedy mogą się załatwić, kim mogą się zapoznać, dokąd mają pójść… I okazuje się, że gdy zaczynamy więcej podążać za psem i stopniowo go przystosowywać do miejskiego życia, to życie opiekuna i psa zaczyna być współpracą, partnerstwem.

Bezpieczne szelki dla psa na spacer, czyli wady i zalety wybranych modeli szelek

Sporo właścicieli psów decyduje się na zakup szelek dla możliwości bezpiecznego i komfortowego spacerowania psa na smyczy. Jednak, kiedy zaczynają szukać informacji o tym, który model będzie dla ich psa najbardziej odpowiedni, to często napotykają na sprzeczne informacje. Na początku zaznaczamy – nie ma idealnego sprzętu dla psa, który będzie zupełnie neutralny dla jego układu ruchu. Jednak wiemy, że każdy z nas mając przy sobie psa, stara się zadbać o jego bezpieczeństwo i komfort na tyle na ile może. Dlatego postaramy się Was poprowadzić przez gąszcz informacji o tym, jakie szelki dla psa są bardziej bezpieczne i dlaczego. Niech Wasze wybory będą jeszcze bardziej świadome. Szelki pierwotnie były wykorzystywane podczas psich zaprzęgów. Miały za zadanie równomiernie rozkładać się na ciele psa tak, aby mógł on maksymalnie wykorzystać swoją siłę, jednocześnie bez krępowania jego ruchów. W obecnych czasach szelki często spełniają rolę obroży – podczas codziennych spacerów to do szelek dopinana jest smycz i na tym sprzęcie odbywa się ta najważniejsza aktywność psa. Kiedy szelki są konieczne? W przypadku małych ras psów szelki mogą być konieczne, ponieważ obroża uciska na tchawicę, a małe rasy psów są jeszcze bardziej podatne na jej uszkodzenia. Wystarczy niewielkie szarpnięcie smyczą, aby mały psiak bardzo wyraźnie odczuł to na swojej krtani, stąd częstym wyborem są szelki, bo nacisk rozkłada się na większej powierzchni ciała psa. Warto również zaopatrzyć się w szelki, kiedy posiadamy psy aktywne, które często z nami biegają lub uprawiają psie sporty. Ważne, aby szelki zakupione dla naszych pupili były dobierane rozsądnie. Prawidłowo dobrane szelki chronią kręgosłup psa oraz pozostałe części ciała podczas ewentualnego ciągnięcia psa. Poniżej spróbujemy przybliżyć Wam rodzaje szelek na rynku, co mamy nadzieję, ułatwi Wam zakup tych najlepszych 🙂 Model „STEP-IN” – tak zwane szelki spacerowe dla psa Są to najbardziej powszechnie znane szelki dostępne na rynku. Pies wchodzi w nie przednimi łapami, dzięki temu pasy spinające zbliżają się i umożliwiają łatwe zapięcie na łopatkach. Niestety nie są one doskonałe. U psów posiadających mocno rozbudowaną klatkę piersiową paski mogą wpijać się w pachy psa i powodować bolesne obtarcia. Minimalnym uniknięciem tego na pewno będzie idealnie dobrany rozmiar i wyregulowana długość pasków, zwłaszcza dolnego, który nie może być za krótki. Zmodyfikowaną wersją tych szelek są „STEP-IN” 0. Posiadają rozbudowany panel piersiowy, dzięki czemu korzystniej rozkładają siłę nacisku oraz pozwalają amortyzować szarpnięcia. Paski są podszyte neoprenem lub innym miękkim materiałem co obniża ryzyko obtarć. Jeśli są solidnie wykonane można je wykorzystać dodatkowo jako szelki do samochodu. Model ,,GUARD” – tak zwane okrągłe szelki dla psa To właśnie ten typ szelek polecany jest dla psów z rozbudowaną klatką piersiową, jak np. amstafy czy boksery oraz dla czworonogów, którym step-iny obcierają pachy i wpijają się w klatkę piersiową. W tym typie charakterystyczne są dwa paski dystansujące: na górze i na dole, co obniża ryzyko obcierania, ponieważ paski boczne są odsunięte od łopatek psa. Ten typ szelek jest równie powszechny co step-iny, ale bardziej bezpieczny dla psa. W tym modelu często szelki ubieramy przez głowę psa i zapinamy z obu stron w najszerszym punkcie klatki piersiowej. Dzięki takiemu rozmieszczeniu nie blokują łopatek oraz mostka, co daje zapewnienie, że w minimalnym stopniu wpływają na układ ruchu psa. Niestety na świecie nie ma ideałów, dlatego też ten typ szelek posiada wady. Przede wszystkim nie gwarantują bezpieczeństwa na spacerach, ponieważ pies bez większego problemu może z nich wyjść. Początkowo możemy mieć również trudność z ich zakładaniem, ale jak to mówią – praktyka czyni mistrza, więc z czasem dojdziemy do perfekcji w tej kwestii. Niektóre modele, ale również w zależności od rodzaju sierści i budowy psa mogą się okręcać. Co raz częściej spotykane są modele z wygodną rączką na plecach psa, co może być pomocne podczas potrzeby przytrzymania psa bliżej siebie. Na rynku dostępne są również w wersji bezuciskowej. To znaczy zawierają szeroki panel przedni, który tak jak wyżej opisany w step-inach znajdzie zastosowanie w samochodzie. Model norweski szelek dla psa Jeszcze niedawno, były to najchętniej wybierane szelki dla psa. Jest to typ szelek często spotykanych u psów pracujących w policji czy dla wojska. To zaufanie zyskały między innymi dzięki swojemu sportowemu wyglądowi, ale również ze względu na rączkę, która umożliwiała wygodne złapanie psa (szelki typu guard też mogą posiadać taka funkcję). Jak je ubieramy? Tak jak guardy zakładamy przez głowę, natomiast pasek z siodełka mocujemy pod brzuchem. Co ważne pasek na mostku nie powinien odstawać, ani luźno wisieć, ponieważ wtedy nie zapewniają one pełnego bezpieczeństwa. Dzięki takiej budowie możemy dostrzec podobieństwo do uprzęży dla konia: podbrzusznik i napierśnik. Na rynku możemy znaleźć również wersję z rozbudowaną częścią grzbietową, która pomaga amortyzować szarpnięcia. Do zalety może również zaliczyć bezpieczne prowadzenie w tym typie szelek psa oraz fakt, że możemy do nich doczepić np. woreczek, latarkę czy zawieszkę z imieniem psa. Dobrze się sprawdzają dla psów asystujących właśnie dzięki aukcji wygodnego złapania psa za szelki. Niestety główną ich wadą jest to, że przedni pas sprowadza nacisk na mostek psa i może sprawiać to dyskomfort naszemu pupilowi. Dodatkowo uciskają miejsce przebiegu ścięgna mięśnia dwugłowego nad grzbietowym. Modele zabudowane niekoniecznie sprawdzają się dla małych psów, ponieważ mogą być zbyt masywne. Niestety w tym typie, pies po pewnym czasie uczy się poruszać z ograniczonym chodem, ponieważ na jego stawie barkowym przebiega taśma, która mocno ogranicza jego ruchy. Model ,,easy walk”- szelki z zapięciem z przodu Jak sama nazwa wskazuje, szelki ,,easy walk” mają nam ułatwić chodzenie z psem na luźnej smyczy. Ten model ma podobną budowę jak step-iny, ale smycz zapinamy od przodu. Kiedy pies zaczyna ciągnąć, szelki automatycznie obracają go w naszą stronę i uniemożliwiają dalsze napieranie psa do przodu. Działają na zasadzie swoistej blokady, która zazwyczaj przynosi efekty, niestety często kosztem psiego komfortu. Szelki szkoleniowe wymagają odpowiedniego treningu w pracy nad chodzeniem psa na luźnej smyczy oraz służą tylko tymczasowo jako sprzęt treningowy, więc nie mogą być używane jako szelki dożywotnie. Wręcz przestrzegamy przed zbyt częstym noszeniem tego typu szelek, bo niekorzystanie wpływają na układ ruchu psa oraz bez odpowiedniego treningu chodzenia na luźnej smyczy pies może się przyzwyczaić i zacząć ponownie ciągnąć na smyczy. Model szelek do psich zaprzęgów Są to szelki dedykowane głównie dla psów pracujących…

Motywacja psa

Motywacja psa, motywacja psa do ćwiczeń, motywacja psa do słuchania opiekuna… ten temat ostatnio mocno wypływa na niektórych zajęciach z psami. O co właściwie chodzi z tą motywacją psa? Motywacja jest — najprościej mówiąc — napędem. To energia, która nakręca do działania. Dodatkowo motywacja jest bardzo zależna od tego, jak bardzo atrakcyjny jest cel oraz od możliwości osiągnięcia danego celu. Przekładając to na życie psa, to warto zdawać sobie sprawę, że kiedy pies znajduje się w miejscu, gdzie jest więcej rozproszeń, to są to dla niego trudniejsze warunki do pracy i nie jest mu łatwo skoncentrować się na człowieku i jego poleceniach. Wtedy właśnie na pomoc przychodzi nam wiedza o tym, co sprawia psu największą przyjemność, co go napędza. Praca nad motywacją psa, to wykorzystywanie tej wiedzy. Trenuj z psem w wielu miejscach, pamiętając o stopniowaniu rozproszeń otoczenia. Zaczynaj w spokojnych miejscach, natomiast w trudniejsze miejsca przechodź, dopiero kiedy wcześniej mieliście zadowalający sukces i pies wykonywał 9/10 razy dane polecenie poprawnie. Motywowanie psa w praktyce Tak z grubsza i w teorii, nagrody dla psa można podzielić na takie kategorie: – nagroda pokarmowa – nagradzanie zabawką – nagroda socjalna – nagradzanie środowiskiem. A praktycznie wygląda to tak, że zwykle mało kto z Was pamięta, że głaskanie, jedzonko, węszenia psa, bieganie z nim czy wspólna zabawa szarpakiem może nam w czymś pomóc. Dlatego przybliżę odrobinę, jak możesz wykorzystywać ten różnorodny wachlarz nagradzania psa. Zadbaj o sukces psa. Pokaż psu, że codzienna rutyna może stać się przyjemnością. Kiedy wymagasz od niego wykonania np. siad przed zapięciem smyczy, pies to wykona i zamiast po prostu iść na spacer, spróbuj natychmiast po zapięciu smyczy zrobić z psem coś, co on uwielbia. Może przebiegniecie się razem kilka metrów? Albo pozwolisz psu wskoczyć łapami na siebie i wygłaszczesz wtedy psa? Albo rzucisz mu kilka pojedynczych smaczków do pyska? Jak długo trenujesz z psem? Zawsze lepszy jest niedosyt ćwiczeń niż przesyt. Przyjrzyj się temu, czy nie przeciągasz treningu z psem, bo akurat dobrze nam idzie. Zawsze uczulam, że warto wykonać o jedno ćwiczenie mniej i zakończyć je sukcesem psa – dzięki temu budujemy lepszą chęć psa do treningu. Sukces psa i Twoja szczera radość zwiększy chęć psa do lepszej pracy z przy następnej okazji. Nagradzać psa można czymś więcej niż tylko smakołykiem! Jedzenie zalicza się do podstawowej potrzeby psa. My – ludzie, chcemy mieć pewność, że tę ważną potrzebę zapewniamy psu, więc dbamy o podawanie pokarmu o stałych porach. Pies zjada zawartość miski w parę sekund i po sprawie. Jednak jak się tak nad tym dłużej zastanowić, to przecież jedzenie psa można trochę wykorzystać i sprawić, że będzie ono jeszcze ciekawsze. Wtedy zjadanie to nie będzie tylko napełnienie psiego żołądka, ale także dodanie odrobiny nieprzewidywalności i zwrócenia uwagi psa na nas. Jak zatem, zamiast z miski można podawać codzienne posiłki psa? Wprowadź krótkie treningi z psem – niech pies wykona 2, 3 polecenia i w nagrodę rozrzuć jedzenie na podłodze lub na ziemi, albo podaj mu z ręki (nie zawsze tak od razu, czasem niech podąża trochę za zamkniętą dłonią, w której jest jedzenie). Możesz też po wykonaniu przez psa komendy, zwolnić go z pracy z Tobą i odbiec z nim kila metrów dalej, gdzie już stroi miska z jedzeniem. Trening w porze karmienia może bardzo pomóc w dopracowaniu tych zachowań psa, które trochę u Was ,,leżą”. W domowych warunkach codziennie po kilka minut możecie sobie dopracowywać te szczegóły, które później zaowocują w trudniejszych momentach. Dzięki temu super smakołyki możecie zostawić na czas, kiedy pies będzie miał gorszy dzień i nauka nie będzie szła gładko – także na szkolenie grupowe, witanie gości w domu czy na spacer z psem w mieście, gdzie ogrom bodźców powoduje, że jedzenie już nie jest tak bardzo ważne (jednak podając wtedy pyszne kąski, zwiększamy motywację pokarmową psa). Ale uwaga! Pyszne, ekstra smakołyki dla psa, które pies będzie dostawać od tak, też spadną na szali ważności, jeśli pies będzie dostawać je często i będzie spodziewał się ich w konkretnym momencie. Żongluj nimi! Niech pies nie ma pewności, kiedy i jaki smakołyk się mu trafi. Szczególnie gdy masz wypracowane już pewne podstawy w treningu z psem, to niech przyświeca zasada nieprzewidywalności: pies wykonuje polecenie, jest ekstra smakołyk -> Wykonuje kolejne polecenie – nie ma smakołyka w ogóle -> Następna komenda – znowu brak smakołyka, ale w nagrodę szalejecie i bawicie się zabawką – > Kolejna komenda – w nagrodę kilka małych smakołyków wydanych psu jeden po drugim tak, aby nagradzanie trwało przynajmniej 20 sekund -> Jeszcze jedno polecenie, może trochę trudniejsze i można psu dać nagrodę w formie gryzaka, albo zawinąć kilka kawałków pysznego jedzenia w szmatce i dać mu dłuższy czas relaksu z jedzeniem 🙂 Spróbuj tak i pamiętaj, aby trenować z psem krótko, nagradzać różnorodnie i kończyć, kiedy pies nadal ma chęć na trening. Zabawa z psem Tu też bywa różnie. Jednak znowu – wiele zależy od nas samych. Jeśli pies lubi się bawić z Tobą zabawką, to masz kolejną fajną nagrodę – uciekaj psu, ciągnąc piłeczkę na sznurku czy szarpak po ziemi, tak jak wygląda zabawa z kotem. Pobudzisz instynkt łowiecki psa. Raz na jakiś czas pozwól mu upolować zabawkę – kiedy pies chwyci ją w zęby – krótko się z nim przeciągaj (wtedy staraj się trzymać zabawkę na wysokości głowy psa). Zabawkę przeciągaj płynnymi ruchami na boki. Jeśli Twój pies jest mało pewny siebie, to przeciąganie wykonuj bardzo delikatnie, aby go nie zniechęcić. Kiedy puści zabawkę, znowu ciągnij ją po ziemi. I oczywiście kończ zabawę, kiedy pies nadal ma na nią ochotę. Jeśli pies niechętnie korzysta z zabawy zabawką, możesz to trochę podkręcić. Wygłupiaj się przed psem, pokazując mu, że jest to jest całkiem ciekawa sprawa. Ważne jest, aby nie wpychać psy na siłę zabawki, ale w momentach, kiedy widzisz, że ma ochotę na trochę szaleństw – wyciągnij zabawkę i pobaw się, podrzucając czy łapiąc zabawkę. Jeśli wykonasz takie wygłupy kilka razy w ciągu tygodnia, znacznie zwiększysz atrakcyjność zabawki w oczach psa. Jednocześnie przez ten czas możesz zbudować lekki niedosyt psa w zabawie zabawką. Niech to będzie wyjątkowa rzecz, która…

Naucz psa być w samotności

Bez względu na to czy mamy do czynienia ze szczeniakiem czy z dorosłym psem, jedną z bazowych umiejętności, które wprowadzam od samego początku jest obligatoryjne, spokojne akceptowanie separacji od człowieka. Zbudowanie u psa przekonania, że tylko permanentna bliskość opiekuna jest gwarantem bezpieczeństwa, jest zwyczajnie nie w porządku w stosunku do psa. Poczucie bezpieczeństwa psa Poczucie bezpieczeństwa i spokój u psa buduje się m.in. poprzez wprowadzenie stałej rutyny dnia. Pies lubi spać w ciągu dnia i to dużo. Pies potrzebuje mieć czas na odpoczynek. Kiedy będziemy ciągle psa dotykać, przytulać, czy być przy nim cały dzień (pierwsze dni w nowym domu), będzie mu znacznie trudniej wyciszyć się samemu. Zabawa z psem Uczymy psiaka równowagi pomiędzy pobudzeniem i zabawą, a odpoczynkiem i wyciszeniem. Gdy pies śpi lub odpoczywa, nie zaczepiamy, nie budzimy, nie bierzemy na ręce (na to szczególnie wyczul swoje dzieci i pilnuj ich!). Wykorzystujemy te momenty psiego zmęczenia na naukę izolacji od człowieka. Nie wpadajmy w pułapkę ciągłych zabaw, treningów i innych aktywności dla psa. Jest mnóstwo zabawek, którymi może zająć się sam, bez twojego udziału. Uważnie obserwuj swojego psa Pierwsze symptomy – chodzenie krok w krok za człowiekiem. Niech już wtedy zapali wam się czerwona lampka i przeanalizujcie dokładnie zachowanie psa. Pomysł z urlopem na pierwsze dni psa w nowym domu (dorosły czy szczeniak) jest bardzo dobrym pomysłem, ALE! – wykorzystaj ten czas mądrze. Nie spędzajmy 24h z psem, ponieważ nie będzie to możliwe po powrocie do normalnego trybu dnia. Zacznijmy od zrozumienia, że nauka/ trening samotności nie jest niczym złym dla psa, nie robimy mu tym krzywdy. Wszystkie odchylenia od normy zazwyczaj nie są dobre, uzależnienie psa od nas utrudni mu normalne funkcjonowanie. Staraj się wielokrotnie w ciągu dnia wykorzystywać każdą nadarzającą się okazję do tego, aby zostawiać psiaka chociaż na kilka minut samego. Może to być przy okazji wyjścia do toalety lub na dół wyrzucić śmieci. Działaj krok po kroku, nie oczekuj od szczeniaka, że będzie w stanie wytrzymać 10 godzin sam, nie niszcząc, czy nie płacząc w mieszkaniu. Nie oznacza to, że borykasz się z lękiem separacyjnym, może to być zwyczajna nuda i zapewnienie sobie rozrywki.

Żywienie psa surowym mięsem

Właściciele psów często zadają pytanie – czym karmić psa? Która dieta będzie dla niego najzdrowsza? Odpowiednie żywienie może ustrzec zwierzę przed licznymi chorobami i coraz powszechniejszą otyłością. Ja od kilku lat karmię moję psy surowym mięsem, warzywami i owocami. Dowiedz się, o co w tym chodzi i czy takie jedzenie zgodne z zasadami diety BARF to dobre rozwiązanie dla Was obojga. BARF? Z czym to się je? BARF to skrót od angielskiej nazwy – Biologically Appriopriate Raw Food, co można rozumieć jako: biologicznie odpowiednie surowe jedzenie. Jest to dieta powstała w kontrze do karm komercyjnych, oparta na żywieniu nieprzetworzonymi produktami, w sposób możliwie naturalny. Co ciekawe, BARF dotyczy nie tylko psów, ale wszystkich gatunków zwierząt. BARFem będzie na przykład karmienie gryzoni odpowiednią mieszanką zbóż, owoców i warzyw. Jeśli założymy, że takie żywienie psa jest najbardziej naturalnym dla niego sposobem pobierania pokarmu, trudno mówić o twórcy lub „wynalazcy” diety. Warto jednak wspomnieć jej propagatora i zwolennika – Iana Billinghursta pochodzącego z Australii. To lekarz weterynarii i hodowca psów, którego w szczególności interesowało żywienie psów i kotów. Niezadowolony z efektów, które osiągał z karmami komercyjnymi, zaczął poszukiwać innych rozwiązań. Postanowił karmić psy w taki sposób, jaki obserwował na wsi. Był zaskoczony i zachęcony efektami – m. in. zanikającymi alergiami skórnymi, poprawą zapachu z psiego pyska i sierści, mniejszą liczbą wypróżnień czy chorób pasożytniczych. W 1993 r. opublikował książkę Give Your Dog a Bone, w której zawarł podstawowe założenia praktykowanego sposobu żywienia czworonogów. Karm psa, nie wilka Jedną z najważniejszych rzeczy podczas wprowadzania diety jest zrozumienie i rozróżnienie potrzeb gatunkowych. BARF nie jest żywieniem psa „na wzór wilka”, bo czworonogi, które mamy w domach, należą do zupełnie innego gatunku. Ważne, by pamiętać, że przygotowujemy jedzenie dla psa, a nie jego dzikiego krewnego. Nasz pupil jest mięsożercą względnym, a więc oprócz mięsa chętnie zje także inne produkty. Choć psie i wilcze pożywienie jest podobne, nie powinno być identyczne. Współczesne psy, które towarzyszą nam na co dzień, mają nieco inne zapotrzebowania niż wilki. Nie należy karmić ich tak „jakby żywiły się na wolności”. Psy nie są dzikimi zwierzętami, a dieta ma odpowiadać czworonogom XXI wieku, nie ich pierwotnej wersji. BARFny stół Obalam najbardziej powszechny mit – BARF to nie jest żywienie wyłącznie surowym mięsem. Obejmuje dużo szerszy zakres produktów – tak duży jak to tylko możliwe. Czym wobec tego karmić psa, aby dieta BARF mu służyła? Najważniejsza jest różnorodność – możliwie duża liczba gatunków mięs podawanych razem z kością, podroby, owoce, warzywa, ryby i nabiał (jogurty naturalne, jajka ze skorupkami). Większość podawanych produktów powinna być surowa. Jeden posiłek BARF nie musi być w pełni zbilansowany, bo sumę wszystkich potrzebnych składników uzyskuje się dopiero w kilku posiłkach – tak jak w przypadku ludzi czy dziko żyjących zwierząt, co jest dla organizmu bardziej naturalnym rozwiązaniem. BARFuj z głową Czy BARF to idealne jedzenie dla psa? Każdy medal ma dwie strony i choć dieta oparta na naturalnych składnikach kusi brakiem chemicznych dodatków i kontrolą nad tym, co wkładamy do psiej miski, niesie ze sobą zagrożenia, których lepiej się wystrzegać. Wymaga od właściciela czworonoga poszerzenia wiedzy z zakresu żywienia psów. Nie wystarczy odczytać odpowiedniej dawki na opakowaniu tak jak w przypadku karm komercyjnych – przy żywieniu BARFem opiekun, który chce czerpać z naturalnej diety to, co najlepsze, musi posunąć się o krok dalej. Które gatunki mięs zawierają jakie składniki? Ile białka będzie potrzebował pies w określonym wieku? Jak często należy podawać ryby? W końcu – skąd wziąć i jak przechowywać produkty? BARF nie uznaje półśrodków – wyklucza całkowicie gotową psią karmę.  Różnorodność naturalnych, w większości surowych składników pomaga uniknąć groźnego dla zwierzęcia przedawkowania witamin i mikroelementów lub ich niedoboru. I choć bywa zbawienna dla psiego organizmu, odpowiedzialnym właścicielom potrafi spędzać sen z powiek. Czy nie za dużo witaminy A? Czy nie za mało węglowodanów? Częstym błędem jest poprzestanie na określonym (zbyt wąskim) menu. Należy też pamiętać, że mimo licznych zalet, dieta naturalna nie jest lekiem na wszelkie zło. Wielokrotnie zaobserwowano poprawę stanu zdrowia psich pacjentów po przejściu na surowe żywienie, ale każdy organizm może zareagować inaczej i nie da się uniknąć wszystkich zagrożeń zdrowotnych wyłącznie dzięki diecie. Czworonogi powinny być pod stałą opieką lekarza weterynarii. Nie taki diabeł straszny Żywienie psa surowym jedzeniem jest atrakcyjną alternatywą dla karm komercyjnych, zwłaszcza współcześnie, gdy dostęp do różnorodnych produktów spożywczych nie stanowi problemu. Choć wymaga ostrożności, wiedzy i zaangażowania, surowa dieta często zaskakuje niezwykle korzystnym wpływem dla psów. U tych, które zaczęto żywić w ten sposób, obserwuje się ustąpienie chorób pasożytniczych, alergii i zmian skórnych, polepszenie stanu zębów, oczu, zanik problemów z wypróżnieniami i płodnością, a także brak nieprzyjemnego zapachu pochodzącego z pyska lub sierści. Sama doświadczyłam wyleczenia alergii Fanty i problemów jelitowych Astona. Widać, że choć BARF nie zmieni psa w Supermana, może być w tym bardzo pomocny!

Atrakcyjny czas z psem w domu

Zachęcamy do pozostania w domu i podpowiadamy, jak można spędzić ciekawie czas z psem, urozmaicając czas Wam i psu. Sprawić, aby nuda nie wkradła się w Waszą codzienność. W zabawę mogą być zaangażowani wszyscy domownicy. Zawiń lub przykryj jedzenia psa To bardzo proste – przygotowujesz stare ubranie, koc lub cokolwiek innego i zawijasz w to jedzenie. Na początek, doradzam coś dość atrakcyjnego – jeśli bardzo lubi swoje codzienne pożywienie, to może być właśnie to. Jednak dla tych psów, które potrafią wybrzydzać, polecam coś lepszego, mięso lub ulubione smakołyki. Chodzi o to, aby podczas pierwszych zabaw ze szmatą, pies zrozumiał, że jest to szalenie atrakcyjne i warto się tak bawić. Wyszukiwanie jedzenia w aktywny sposób – węszenie, rozgrzebywanie łapą, wyskubywanie zębami, wylizywanie, rozszarpywanie, owszem jest podstawową potrzeba wielu psów, jednak kiedy przez lata nie jest dane im zdobywanie jedzenia w taki sposób, to niestety potrafią o tym zapomnieć i wolą korzystać z najprostszej formy, czyli z szybkiego nałykania się zawartością z miski. Sprawdźcie i zadbajcie, aby pies nie stracił motywacji do takiej zabawy. Do tego typu zabaw może też posłużyć rolka od papieru toaletowego, folii spożywczej itp., kartonowe pudło lub opakowanie po jajkach. Koszt jest niewielki, a korzyści ogromne i jakże zabawne. ,,Łap”, czyli zaspokajanie psiej potrzeby gonienia Łapanie jedzenia w locie – bardzo dobre dla wszystkich psów, które w repertuarze swoich zachowań bardzo często prezentują potrzebę gonienia, co jest zauważalne poprzez np. łapanie piłki czy chęć gonienia kota. Rzucenie smakołyka poprzedzaj komendą, np. ,,łap”. Prosta i szybka odpowiedź na potrzeby psa, ale w sposób akceptowalny przez człowieka 🙂 Zabawa w chowanego z psem Z psem można doskonale bawić się w chowanego. Można robić to w domu, jak i na podwórku. Zaczynamy trening od hasła/komendy ,,Gdzie jest…?”. W tym momencie osoba, której pies ma szukać pokazuje smakołyk i czeka na przyjście psa do siebie. Psy szybko zrozumieją, że na to hasło mają kogoś szukać. Kiedy znajdzie daną osobę dostaje nagrodę w postaci wspólnej zabawy. Możemy chować się w innym pomieszczeniu, za kanapą, fotelem, pod stołem, gdzie tylko chcemy. W pierwszych  dniach zabawy niech nasze kryjówki będą niezbyt wyszukane, łatwe znalezienie nas i wspólna zabawa bardziej zmotywuje psa do szukania nas. Taka zabawa wzmacnia więź psa z opiekunem, a na tym nam najbardziej zależy, ponieważ dobra relacja to mniej kłopotów, a więcej radości z opieki nad psem. Zaginione smakołyki psa To bardzo prosta gra, do której potrzebujemy kilku kubeczków, najpierw dwóch – w jednym chowamy smakołyk, drugi zostawiamy pusty. Kładziemy kubeczki na ziemi do góry nogami, tak aby smakołyki schowane pod spodem nie były widoczne. Dajemy proste hasło, żeby pies szukał, na przykład ,,szukaj/znajdź”. Jeżeli pies podchodzi i wącha albo tylko trąci nosem ten kubeczek, w którym jest smakołyk, chwalimy go za to. Odkrywamy jego znalezisko i pozwalamy mu zjeść smakołyk. Jeśli widzimy, że pies wykonuje poprawnie zadanie z dwoma kubeczkami, możemy dołożyć kolejny. Docelowo pies szuka smakołyka, który jest schowany pod jednym z kilku kubeczków, które zamieniamy miejscami. Drugim wariantem tej zabawy, jest porozrzucanie smakołyków w mieszkaniu, może to być miejsce za kanapą, pod stołem, za zasłoną lub po prostu w innych pomieszczeniach. Zachęcaj psa do znajdywania smakołyków komendą ,,szukaj”. Jeśli pies na początku nie wie, o co chodzi, możesz pare razy mu podpowiedzieć i naprowadzić go ręką na miejsca, w których znajdują się przysmaki. Pamiętaj, że psy lubią się uczyć i poznawać nowe rodzaje aktywności. Zadbaj o swojego pupila nawet wtedy, gdy nie możesz akurat wyjść na dłuższy spacer. W domu również możecie świetnie się bawić! Możesz także poćwiczyć z psem różne sztuczki czy nauczyć go którejś z komend. Najważniejsze, to spędzać czas razem.